Telepraca kojarzy się z zajęciem niskopłatnym i ryzykownym

wtorek, 8 czerwca 2010

Mówią osoby przebadane przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP). Inne wymieniane powody, dla których telepraca nie jest popularna:

- obawa wykluczenia,

- utrata kontaktu ze współpracownikami,

- brak możliwości wykonywania pracy w domu,

- obawa utraty kontaktu z firmą.

To chyba wyjaśnia dlaczego na świecie prognozowany jest bardzo duży wzrost liczby telepracowników, a w Polsce nie. Obecnie na świecie jest ich 60 milionów, a w ciągu 3 lat ma ich być 1,2 miliarda (dane PARP). A u nas tylko 11% chciałoby tak pracować, choć 83% słyszało o telepracy i pomimo, że sama forma jest już uwzględniona przez kodeks pracy, tylko 5% z nas jest zatrudnionych w takiej formie*.

Trudno się dziwić, skoro pracodawcy również nie zachęcają do takiej formy. Tylko 3,2% spośród małych i średnich przedsiębiorstw* wprowadziło taką formę pracy u siebie. Pozostali mają duże obawy. Takie jak poniżej:

- Chcą mieć wszystkich pod ręką, nie lubią dzwoni, ustalać zadań e-mailowo, bo to za długo trwa. W razie potrzeby robione są szybkie zebrania i wszyscy wiedzą co mają robić.

- Kodeks pracy nakłada na pracodawcę konieczność dostarczenia i ubezpieczenia sprzętu, pokrycia kosztu związanego z jego serwisem, eksploatacją i konserwacją oraz nakłada konieczność dbania o bezpieczeństwo i higienę pracy – i to jest problem.

- Problemem jest to, że w wypadku telepracy pracodawca odpowiada tak samo za pracownika zarówno w biurze, jak i poza nim. Jednym z przytoczonych przykładów były godziny wykonywania pracy. Jeśli w regulaminie jest zapisane, że nie można pracy wykonywać pracy w godzinach nocnych, jak sprawdzić czy pracownik wykonujący telepracę nie łamie regulaminu?

- Jako problem wymieniany jest też powód, że kodeks pracy nie definiuje jak wręczyć wypowiedzenie pracownikowi – pocztą czy jechać do niego?

Sprzęt powierzony pracownikowi nie może być wykorzystywany do celów prywatnych – firmy mają problem ze skontrolowaniem tego. Wykorzystywanie sprzętu do celów prywatnych jest przychodem i zobowiązuje pracodawcę do uwzględnienia tego w rozliczeniach z fiskusem.

No rzeczywiście „same problemy”, ale mam wrażenie, że jest to spowodowane nie tylko przyzwyczajeniem i brakiem elastyczności pracodawców, ale także niezrozumieniem, że firmie telepraca bardziej się opłaca, bo koszty zatrudnienia są niższe.

Jak inaczej wytłumaczyć tak dynamiczny wzrost telepracy na świecie i taki zastój w tej materii w Polsce?

*Źródło: PARP, marzec 2010

0 comments